Wymarzony problem - juniorzy Alpine przyprawiają o ból głowy…

Przyprawiają team Alpine o ból głowy, ale… z właściwych powodów. Francuski team ma w swojej akademii młodych kierowców wyjątkowo utalentowanych juniorów! Wyróżniają się dwaj prymusi. Obaj są czołowymi zawodnikami Formuły 2 – Oscar Piastri jest na najlepszej drodze do mistrzostwa, a ścigający go Guanyu Zhou jest na drugiej pozycji w klasyfikacji kierowców F2. I obaj marzą o jednym…
 
Liczą na kolejny krok i awans do królowej sportów motorowych, choć obaj wiedzą też, że wejście na szczyt jest największym z wyzwań. Miejsc wyścigowych w Formule 1 jest tylko dwadzieścia, a chętnych setki. Trudno znaleźć fotel dla juniora, gdy konkurencja jest tak wielka, a zespół ma tak wyśmienity skład. Kontrakt Estebana Ocona został zawarty na trzy kolejne lata, podczas gdy Fernando Alonso dopiero co potwierdził, że zostanie w ekipie co najmniej do 2022 roku. Na razie więc oba niebieskie bolidy w F1 są zajęte.


– Mamy tę akademię od lat i rozwijaliśmy wielu kierowców – mówi Marcin Budkowski. – Teraz odnoszą sukcesy w najwyższej kategorii, tuż przed Formułą 1, co pokazuje, że nasz program skutecznie wspomaga rozwój dobrych zawodników. Niestety, jeśli mogę użyć tego słowa, dojrzewają w tym samym czasie, więc mamy taki problem, że zbyt wielu kierowców dobrze się spisuje. Sukces programu zależny jest także od ostatecznych rezultatów. Jeśli twoja akademia nigdy nie wprowadzi kierowcy do F1, wówczas tracisz pieniądze i czas na wspieranie tych zawodników. Robimy to oczywiście także dla siebie, aby szykować kolejną generację, która poprowadzi maszyny Alpine, ale w tym momencie nie mamy wolnego miejsca! Nie chcemy stać im na drodze, ale równocześnie nie chcemy ich kompletnie stracić i tu właśnie szukamy kompromisu. To tylko pokazuje, jak dobra jest nasza akademia – dodaje dyrektor wykonawczy ekipy Alpine, Tymczasem po padoku F1 krążą plotki, jakoby francuski team rozważał założenie drugiej, satelickiej ekipy w Formule 1, aby mieć miejsca dla swoich młodych kierowców…

Kim są prymusi? 20-letni Piastri pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo kategorii uznawanej za przedsionek Formuły 1. I podobnie jak najzdolniejsi kierowcy młodego pokolenia w F1, robi to w wielkim stylu – jak George Russell z Williamsa czy Charles Leclerc z Ferrari już w pierwszym sezonie startów w F2. Jego kariery dogląda sam Mark Webber – jego rodak, były kierowca i zwycięzca wyścigów Formuły 1. Znalezienie wolnego fotela na szczycie sportów motorowych jest jednak niezwykle trudne.

– Myślę, że wykonałem dobrą robotę, aby znaleźć się na czołowej pozycji w walce o fotel w F1 – mówi o sobie Piastri. – Wygrałem dwa ostatnie mistrzostwa z rzędu, a teraz prowadzę w trzecich. Jednak wszystkie ruchy transferowe w F1 dzieją się teraz lub już zostały wykonane. To trochę rozczarowujące, że tak to się rozegrało, bo nie wiem, co więcej mogłem zrobić. Sądzę, że to kwestia złego timingu – dodaje australijski kierowca. Oscar ma jednak plan i wie, że awans do elity musi być wyzwaniem.

22-letni Zhou jest na mocnej, drugiej pozycji w klasyfikacji Formuły 2, gdzie startuje od ponad dwóch lat. Pojawił się już na torze Formuły 1, podczas piątkowego treningu do Grand Prix Austrii i spisał się bardzo dobrze. Ukończył sesję z 14. czasem, trzy pozycje niżej od doświadczonego, regularnego kierowcy zespołu, zwycięzcy GP Węgier Estebana Ocona. – To był jeden z tych dni, które zapamiętam na zawsze! Jeździłem z po torze innymi kierowcami F1, moimi idolami i mistrzami świata! Najważniejsze było ukończenie programu jazd, bo nie wolno się koncentrować tylko na czasach okrążeń. Zespół we mnie uwierzył i to się opłaciło – cieszył się chiński kierowca, który dostał na torze nieocenione wsparcie jednego z najlepszych kierowców w historii Formuły 1!
– Bardzo pomagał mi Fernando Alonso. To największe wsparcie, jakie otrzymałem od innego kierowcy w ciągu ostatnich trzech-czterech lat! Razem analizowaliśmy tor podczas spaceru, a on dzielił się ze mną szczegółowymi danymi – na temat nawierzchni toru i wybojów. Potem oglądaliśmy razem nagrania z kamery pokładowej, a on wszystko mi wyjaśniał – dodał junior Alpine. I chce więcej. Zatem – co dalej?
– Nie dało się przewidzieć braku miejsc w Formule 1, gdy podpisywaliśmy kontrakty z naszymi juniorami – przyznaje Laurent Rossi. – Nasi adepci są dobrzy, a my staramy się znaleźć dla nich miejsca – dodaje szef Alpine. Chińczyk znajduje się na liście kandydatów na ostatni wolny fotel w ekipie Alfa Romeo. – Szef zespołu Fred Vasseur przyznaje, że jest na jego liście życzeń. Jest czołowym kierowcą F2. Wygrywał wyścigi i przygląda mu się każda ekipa F1... – dodaje Rossi.
Marcin Budkowski zapewnia, że team nie będzie blokował kariery swojego juniora. – Prowadzimy tę akademię, ponieważ chcemy szkolić kierowców Formuły 1. Kierowców dla Alpine, a taka akademia odniesie sukces tylko, jeśli faktycznie będzie tworzyła kierowców Formuły 1. Dlatego nie możemy stawać na drodze naszych zawodników, którzy dorośli do awansu do F1 i są gotowi na to wyzwanie!

Sam Piastri, także przymierzany do Alfy Romeo, swoją przyszłość widzi jednak w rodzinie Alpine. – To najbardziej realistyczny cel, jest nim zostanie kierowcą rezerwowym Alpine w przyszłym roku. W końcu wciąż jestem mocno związany z tym zespołem i bardzo doceniam to wsparcie, a moje odczucia są odwzajemnione. To najbardziej logiczny krok. Zobaczymy, jaki program jazd uda się przygotować na przyszły rok. Mam nadzieję, że będę jeździł w testach i pierwszych treningach przed wybranymi wyścigami. A potem postaram się zdobyć fotel wyścigowy w F1 na sezon 2023 – snuje plany australijski kierowca.
Tak właśnie wygląda „problem” ekipy Alpine. Zbyt wielu zdolnych juniorów. To problem, jaki chciałby mieć każdy szef zespołu Formuły 1…

Cezary Gutowski

Inne aktualności

Pokaż wszystkie aktualności