Alpine gotowa do sprintu! Pora na zaciętą końcówkę sezonu

To już ostatnia, kluczowa faza sezonu 2021. Podczas gdy na czele trwa zacięty pojedynek o mistrzostwo świata pomiędzy Maxem Verstappenem, a Lewisem Hamiltonem, kierowcy ekipy Alpine toczą własną, zespołową walkę. Na szali leży piąte miejsce w mistrzostwach świata konstruktorów, a rywalem jest ekipa Alpha Tauri, czyli siostrzany team dominującego w Formule 1 Red Bulla.

106 punktów – cztery rundy przed końcem sezonu, w kulminacyjnym momencie dwie ekipy na „A” zrównały się w klasyfikacji mistrzostw świata Formuły 1. Alpha Tauri korzysta z zaplecza technicznego czołowej – obok Mercedesa – ekipy Formuły 1. Dla Alpine to początek nowej drogi w Formule 1, ale obie ekipy pragną tego samego – jak najwyżej zakończyć sezon 2021, aby budować jak najsolidniejsze fundamenty pod kolejne.

- To dobra walka – mówi Fernando Alonso. - Dobrze ją toczyć, bo w tym roku nie walczymy o mistrzostwo, więc przynajmniej mamy nasz pojedynek z Alphą Tauri w pozostałych wyścigach. Liczy się każdy punkt, ale ja czuję się pewnie. Czeka nas zacięta walka do ostatniego wyścigu w Abu Zabi, a my po prostu damy z siebie wszystko – zapewnia dwukrotny mistrz świata.
Esteban Ocon, zwycięzca tegorocznego Grand Prix Węgier nie ukrywa, że skład Alpine czeka ciężki bój. - Naszym celem jest utrzymanie piątej pozycji w mistrzostwach konstruktorów, ale oni mają szybszy bolid. Gdy wszystko złożą w jedną całość są w trzecim lub czwartym rzędzie na prostej startowej. Nie dorównujemy im na jednym okrążeniu a także tempem wyścigowym, więc potrzebujemy zdobywać punkty obydwoma bolidami i wyciągać z naszych maszyn maksimum, lub jeszcze więcej! To będą dla nas trudni rywale do samego końca roku – podkreśla francuski kierowca.
Zadanie tym trudniejsze, że po bardzo mocnym środku sezonu francuski team ma za sobą dwa trudniejsze weekendy. - W Meksyku nie byliśmy wystarczająco szybcy w kwalifikacjach, ale w wyścigu nasze tempo było solidne. Szkoda, że zaczynaliśmy tak daleko z tyłu z powodu kary za wymianę silnika, bo inaczej oba samochody mogłyby dojechać do mety w punktach. W GP Meksyku mieliśmy więc bardzo pozytywne sygnały i przyjeżdżamy tu w dobrych nastrojach – zapewnia jednak Ocon.

Także Alonso jest dobrej myśli. - Myślę, że w ostatnią niedzielę wyciągnęliśmy maksimum z naszego bolidu. Kwalifikacje nie były wspaniałe, bo nie złożyłem dobrego okrążenia, ale nie zepsuło nam to weekendu z powodu wszystkich tych kar, jakie przyznawano innym za wymianę silników. To pozwoliło nam na start z dobrej pozycji, a nasze tempo w wyścigu też było dobre, co nas ucieszyło. Zobaczmy więc, co się stanie w Brazylii.
Na torze Interlagos po raz trzeci w tym roku włodarze Formuły 1 wypróbują nowy, eksperymentalny format weekendu Grand Prix. To oznacza, że po ledwie jednym godzinnym treningu kierowcy będą walczyli o pola startowe już w piątek wieczorem. W sobotę odbędzie się półgodzinny sprint kwalifikacyjny, a w niedzielę klasyczny wyścig. A że starty są specjalnością Alonso, wielu obserwatorów w Formule 1 nazywa Hiszpana „królem sprintów”:
Na torach Silverstone i Monza ten format nam sprzyjał – przyznaje Fernando. - Nigdy nie wiadomo jednak, co się wydarzy. Rezultaty, jakie możesz uzyskać w te weekendy są losowe. Może ci dopisać wielkie szczęście, dzięki czemu w sobotę i niedzielę nadrobisz wiele pozycji, ale możesz mieć też wielkiego pecha. Widzieliśmy kilka przykładów – jak Sergio Perez na Silverstone, czy Pierre Gasly na Monzy – gdy kierowcom coś przydarzyło się w sobotę, co bardzo utrudnia resztę weekendu. Musisz szacować skalę ryzyka, szczególnie w sobotę, bo dobrze jest wywalczyć sobie lepszą pozycję startową na niedzielę, ale jeśli nie dojedziesz do mety, to robi się bardzo źle. Postaramy się nad tym zapanować, ale najważniejsze będzie, abyśmy od razu poczuli, że nasza prędkość jest na dobrym poziomie.

- Weekend będzie oczywiście bardzo wymagający, ponieważ format ze sprintem kwalifikacyjnym nie daje zbyt dużo czasu na dostrojenie bolidu – kontynuuje Alonso. - Już od pierwszego treningu musisz zacząć z właściwymi ustawieniami, dlatego czwartkowe przygotowania są trochę bardziej intensywne, a my postaramy się być szybcy od pierwszego okrążenia.
Tymczasem Ocon już pali się do kolejnego startu w wyjątkowych okolicznościach! - Czekam z niecierpliwością! To my robiliśmy największe postępy w rundach ze sprintami kwalifikacyjnymi. Szczególnie na torze Silverstone! W ostatnich wyścigach wyprzedzamy wielu rywali. Celem jest startowanie wyżej i utrzymywanie tych pozycji, ale jeśli musimy walczyć, fajnie będzie się pościgać! Ze sprintem kwalifikacyjnym czeka nas inne wyzwanie. Nie było nas tu przez dwa lata, ale - pomijając tory w Austin i w Meksyku, które są bardzo inne – naszym celem jest powrót do właściwej formy w Brazylii!
Tor Interlagos jest szczególny dla Alonso z jeszcze jednego powodu. To tu Hiszpan przypieczętował swoje oba tytuły mistrza świata. - Zawsze będę miał w sercu to miejsce. Mam miłe wspomnienia z moich walk o mistrzostwo - nie tylko tych wygranych! Także pamiętając stres z rywalizacji o więcej tytułów. Wygrałem dwa, ale straciłem też trzy mistrzostwa na tym torze! Panuje tu wyjątkowa atmosfera. Liczymy na dobry weekend – zakończył Fernando.
Cezary Gutowski

Inne aktualności

Pokaż wszystkie aktualności