Po dwóch ostatnich wyścigach, w Meksyku i Brazylii, zespół Alpine wciąż dzielnie broni piątej pozycji w mistrzostwach świata konstruktorów. Niedzielny wyścig na torze Interlagos obaj zawodnicy Alpine znów ukończyli w punktach. Kluczem do walki z mocniejszym rywalem jest fenomenalna praca zespołowa. - To było ostre ściganie, ale fair. Pokazaliśmy dziś, jak silny jest w nas duch zespołowy – cieszył się Esteban Ocon.
Był to już ostatni w tym roku eksperymentalny weekend wyścigowy z kwalifikacjami w piątek, półgodzinnym sprintem w sobotę i tradycyjnym wyścigiem w niedzielę. Pierwszą, krótszą potyczkę zawodnicy Alpine rozpoczynali z 9. (Fernando Alonso) oraz 10. (Esteban Ocon) pozycji i to Francuz dojechał do mety wyżej. Ocon był 9., podczas gdy Alonso, 12.
Niedzielny finał był bardziej pomyślny dla zawodników francuskiego teamu. Obaj dojechali do mety na pozycjach punktowanych i stoczyli fascynujący pojedynek z kierowcą Alphy Tauri, przed którą Alpine broni piątej pozycji w mistrzostwach świata konstruktorów. Ostatecznie Pierre Gasly okazał się szybszy, ale mimo to Estebanowi i Fernando wciąż udało się obronić piąte miejsce w klasyfikacji zespołowej. Francuz był na mecie ósmy, a Hiszpan – dziewiąty. Przy identycznej liczbie punktów – po 112 – to Alpine jest z przodu w rywalizacji konstruktorów, ponieważ jej kierowca (Ocon) wygrał w tym roku wyścig - Grand Prix Węgier.
Do końca sezonu pozostają jeszcze trzy rundy mistrzostw świata – najbliższa już za tydzień, na nowym dla wszystkich torze Losail w Katarze.
Eteban Ocon
Zdobyć podwójne punkty, to dobre uczucie. To wynik wspaniałej pracy zespołowej. Wszystko, co zrobiliśmy w tym wyścigu, te wielkie pojedynki na całym dystansie, do samego końca… Ryzykowna strategia postojów w boksach, do ostatecznych limitów opon niestety nie pozwoliła nam utrzymać za plecami Pierre’a Gasly’ego, ale mimo to był to bardzo udany wyścig i dla mnie, i dla Fernando. Dzięki wyścigom takim, jak dzisiejszym nasze nadzieje na obronę piątej pozycji w klasyfikacji konstruktorów wciąż żyją!
Od początku weekendu mieliśmy znacznie lepsze tempo, niż poprzednio w Austin i w Meksyku. Nie tylko na jednym okrążeniu, ale tym bardziej w warunkach wyścigowych. To było bardzo pozytywne odkrycie i mamy nadzieję, że tę prędkość uda nam się utrzymać aż do końca sezonu.
W trakcie wyścigu zamieniliśmy się pozycjami z Fernando, który był z przodu, gdy dogonił nas Gasly. Powiedziałem wtedy przez radio, że dobrze by było, gdyby Fernando dał mi możliwość skorzystania z systemu DRS (czyli zwolnić tak, aby Esteban mógł się zbliżyć do niego poniżej jednej sekundy i skorzystać z urządzenia, zwiększającego prędkości na prostych – przyp. red.). I on zrobił to natychmiast. Zmienił tor jazdy w ostatnim zakręcie, abym mógł pojechać optymalną linią w czystym, niezakłóconym przez jego bolid powietrzu i zbliżyć się do niego na wyjściu.
Dlatego właśnie udawało nam się powstrzymywać Gasly’ego przez trzy-cztery okrążenia. Próbowaliśmy utrudniać mu życie. Gdy jechał obok mnie, Fernando jechał przed nim, aby zakłócać mu strugę powietrza. Pracowaliśmy wspólnie, broniąc pozycji przed jednym kierowcą. Gdybyśmy nie zagrali taktycznie, wyprzedziłby nas od razu.
Byliśmy na limicie tego, co dało się zrobić, jeśli chodzi o jazdę taktyczną i mieliśmy z tego mnóstwo frajdy! To było ostre ściganie, ale fair. Pokazaliśmy dziś, jak silny jest w nas duch zespołowy i że jesteśmy gotowi toczyć tę walkę do samego końca.
Oczywiście nikt nie zna toru w Katarze i nikt nie wie, jak dokładnie będzie wyglądała nasza forma w kolejnym wyścigu, ale chcemy znów dojechać do mety w czołowej dziesiątce i zdobyć punkty obydwoma samochodami. To jedyny sposób na utrzymanie się w walce z Alphą Tauri w klasyfikacji konstruktorów. Oni będą od nas szybsi, ale nas jest dwóch na ich jednego punktującego kierowcę. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, aby ich pokonać!
Fernando Alonso
To był dla nas dobry wyścig. W warunkach wyścigowych nasz samochód był bardzo szybki. Poczuliśmy to już w drugim treningu, a także w wyścigu sprinterskim. Bolid sprawował się znacznie lepiej z dużą ilością paliwa w zbiorniku i w tempie wyścigowym.
Niestety start i restart nie wyszły za dobrze. Najpierw straciłem jedną pozycję na rzecz Lance’a Strolla, co utrudniło mi pierwszą część wyścigu, ale ostatecznie go wyprzedziłem i dogoniłem bolidy z przodu. Potem znów mieliśmy pecha podczas wirtualnej neutralizacji, ponieważ nie mogliśmy ściągnąć na pit stop obu bolidów równocześnie, więc ja musiałem zostać na torze i znów straciłem trochę czasu, ale ponownie udało się odrobić straty.
Potem po prostu staraliśmy się bronić przed Gaslym. Okazało się to niemożliwe, ale przynajmniej próbowaliśmy! Ostatecznie celem było dojechanie do mety w punktach obydwoma bolidami i to się udało. Utrzymaliśmy też piąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów! Będziemy walczyć do końca.