Piąte miejsce Alpine w Formule 1 i udany comeback Fernando Alonso: „to rozgrzewka przed walką”

- Dobry początek, chłopaki. Dziękuję Wam za ten sezon! – mówił Fernando Alonso po przejechaniu linii mety ostatniego tegorocznego wyścigu. Grand Prix Abu Zabi zakończyło pierwszy sezon startów marki Alpine F1 w Formule 1. Zespół radził sobie tak dobrze, że nadzieje na dalsze, imponujące postępy po rewolucji w regulaminie technicznym jeszcze urosły. – Gdy zbudujemy szybki bolid, będziemy groźni – zgodnie zapowiadają zawodnicy Alpine F1.

Komunikat radiowy, wygłoszony przez Fernando podczas ostatniego w tym roku powrotu do garażu pełen był pozytywnych emocji, nadziei i ducha walki. - Tak, to tylko początek, seksowne chłopaki i dziewczyny – śmiał się dwukrotny mistrz świata. - Najlepsze dopiero przed nami, w przyszłym roku. Obiecuję! To była tylko rozgrzewka. To jak z pięściarzami. Rozgrzewają się przed wielką walką. Dla nas taką rozgrzewką był rok 2021. Byliście niesamowici!
Tak cieszył się Alonso, który prosto z Abu Zabi udał się… do szpitala. – To moje zimowe przeznaczenie – żartował Hiszpan. – Po pierwsze trzeba usunąć płytki z mojej twarzy oraz szczęki, wstawione po moim lutowym wypadku. Potem czeka mnie kilka tygodni odpoczynku po zabiegu – dodał Fernando, cofając nas do początku tego niezwykłego sezonu, gdy tuż przed zimowymi testami, wracający po dwóch latach przerwy kierowca Formuły 1 został potrącony przez samochód, trenując na kolarzówce…
Z pewnością nie pomogło to mistrzowi w powrocie na najwyższy poziom ścigania, ale z tak mocnym i już całkiem doświadczonym w F1 partnerem, jak Esteban Ocon oraz sprawnym teamem, stary mistrz miał doskonały punkt odniesienia oraz wsparcie. Dzięki temu wykonali doskonałą, zespołową robotę i dzięki temu zespół Alpine, w pierwszym sezonie startów odniósł zwycięstwo w Grand Prix Węgier. Dzięki tej współpracy francuski team punktował w aż 20 z 22 wyścigów sezonu 2021 i dzięki niej pokonał, dysponującą szybszym bolidem siostrzaną ekipę Red Bulla, czyli Alphę Tauri.
Sam Alonso przyznał, że dopiero na etapie szóstej rundy sezonu zaczął czuć się pewniej za kierownicą swojej maszyny. Była to kwestia wejścia w rytm najtrudniejszej, najbardziej prestiżowej i najsilniej obsadzonej kategorii wyścigowej świata, gdzie w 1000-konnych bolidach, które podczas hamowania i w łukach generują przeciążenia przekraczające 5G, zawodnicy walczą o dziesiąte, setne a czasami nawet tysięczne części sekundy. Alonso pomogły też modyfikacje maszyny, przede wszystkim zaś układu wspomagania kierownicy.
Reszta… to już historia. Punktem kulminacyjnym było rzecz jazda zwycięstwo na Węgrzech. Wypracowane zespołowo. Dzięki sprzyjającym okolicznościom, ale też znakomitej jeździe Ocon znalazł się na prowadzeniu, którego bronił praktycznie do samej mety. I ciężko byłoby wygrać ten wyścig, gdyby kilka pozycji dalej w stawce, jadąc wyraźnie wolniejszą maszyną Alonso w mistrzowski sposób nie powstrzymywał szarży, odrabiającego straty mistrza świata. Obrona Hiszpana przed Hamiltonem w jego dominującym Mercedesie była jednym z najbardziej ekscytujących wydarzeń tego sezonu.
Sam Fernando też stanął na trzecim stopniu podium – w Katarze, za plecami zwycięzcy Hamiltona i tego, który ostatecznie pokonał go w rywalizacji o tytuł – Maxa Verstappena z Red Bulla. Także tu, na nowym dla wszystkich torze Losail naszemu kierowcy pomógł łut szczęścia, ale przede wszystkim doskonała, agresywna i konsekwentna jazda, świetna strategia zespołu, bardzo szybkie auto oraz… drobna pomoc kolegi z ekipy, który na moment zatrzymał pogoń odrabiającego straty Sergio Pereza w drugim Red Bullu. Dzięki Estebanowi, Meksykanin nie był już w stanie zaatakować Hiszpana.
Ocon wrócił na prowadzenie podczas Grand Prix Arabii Saudyjskiej i choć w rywalizacji z pretendentami do tytułu nie miał szans (więc puścił Hamiltona z Verstappenem, aby toczyli kolejny pojedynek o mistrzostwo), przez większość dystansu utrzymywał się na trzeciej pozycji. Trzecie w tym roku podium dla swojej ekipy stracił na ostatnich metrach, wyprzedzony o ledwie 0.1 sekundy przez Valtteriego Bottasa, w drugim, dominującym w stawce Mercedesie.

Bilans sezonu? Ostatecznie Alonso zajął 10. miejsce w rankingu kierowców z dorobkiem 81 punktów, a siedem oczek mniej uzyskał 11. Ocon. Razem natomiast pokonali zawodników Alphy Tauri w mistrzostwach konstruktorów, gdzie team Alpine F1 zajął piąte miejsce, pośród dziesięciu teamów.
W wewnętrznym pojedynku wyniki Fernando i Estebana były bardzo porównywalne. Hiszpan 11 razy meldował się na mecie przed Francuzem, który pokonał kolegę z ekipy 10 razy w wyścigach. W kwalifikacjach – remis. Obaj wyprzedzili zespołowego partnera po 11 razy.
Jeśli chodzi o najwyższe pozycje w wyścigach, zwyciężył Ocon, dzięki wygranej na Węgrzech, podczas gdy Alonso był trzeci w Katarze. Za to jeśli chodzi o najwyższe pozycje startowe – Hiszpan zaliczył start z 3, a Francuz z 5. pola. Tak bardzo wyrównany był poziom zawodników ekipy, która zrobiła w tym roku ogromne postępy organizacyjne, szykując się do ataku na wyższe pozycje w kolejnych sezonach!

Dyrektor Generalny Alpine nie szczędził słów uznania swojemu składowi w Formule 1. - Zarówno Fernando, jak i Esteban ciężko walczyli i pracowali równie ciężko, zdobywając punkty. Dziękuję im oraz naszym strategom, zespołowi od pit stopów i wszystkim ludziom w naszych bazach w Enstone oraz Viry-Chatillon, którzy przyczynili się do tego sukcesu i zabezpieczenia piątej pozycji w mistrzostwach. Życzę wszystkim udanej przerwy świątecznej, podczas gdy my już wypatrujemy dalszych możliwości w przyszłości, a szczególnie w tym, że w przyszłym roku zmieni się regulamin techniczny – zakończył Laurent Rossi.

 

Fernando Alonso
Z pewnością na początku roku nie było nam łatwo. W moim przypadku, wracałem do tego sportu i nie czułem się w stu procentach gotowy i pewny, aby jechać na limicie bolidu. Potrzebowałem kilku wyścigów i przypuszczam, że dopiero w Baku poczułem się jak na swoim miejscu. Musieliśmy wprowadzić w bolidzie kilka zmian – chodziło o wspomaganie kierownicy oraz moje wyczucie tego, co dzieje się z przednimi oponami, bo tu miałem największe trudności. W tym obszarze zrobiliśmy potężne postępy. Poczułem się pewniej.
Ogólnie cały sezon był dla mnie fantastyczny. Jestem bardzo szczęśliwy ze swojego powrotu do Formuły 1. Każdy jeden wyścig dawał mi radość, gdy jechałem po torze, ale też jeśli chodzi o pracę w garażu, cieszyłem się każdą sekundą. Jeśli chodzi o zdobyte punkty i zajmowane pozycje, to był mój najlepszy sezon od 2014 roku. Był to więc definitywnie udany comeback i z pewnością jestem lepiej przygotowany na sezon 2022.

 

Esteban Ocon

Zrobiliśmy potężne postępy. Jeśli chodzi o wewnętrzną organizację, podejmowane decyzje strategiczne, rozumienie działania opon, wyciąganie maksimum osiągów z naszego bolidu… Bardzo się cieszę, że poprawiliśmy to tak bardzo w tym roku. Wywalczyliśmy dwa podium, a niewiele zabrakło do trzeciego. Był to więc udany sezon dla zespołu, z bolidem, który nie był tak szybki, jak maszyna z zeszłego roku. Mimo to udało nam się przezwyciężyć problemy i opanować sytuację, aby uzyskiwać naprawdę dobre rezultaty. Gdy tylko zwiększymy tempo samochodu, będziemy groźni!
Jesteśmy coraz bliżej miejsca, w którym chcemy się znaleźć. Wyciągamy maksimum z naszego bolidu, a gdy tylko uda nam się dojść do poziomu osiągów czołówki, będziemy dla nich zagrożeniem. Nad tym pracujemy!

Inne aktualności

Pokaż wszystkie aktualności