Alpine Elf Endurance Team z niecierpliwością oczekiwał najważniejszego wyścigu FIA WEC. Po raz pierwszy w swojej historii, francuska drużyna rywalizowała w swojej domowej rundzie, prowadząc w pierwszej kategorii i świętując swój dziesiąty z rzędu występ w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.
W tym roku całodobowy klasyk powrócił do swojego tradycyjnego formatu, uwzględniającego badanie kontrolne pojazdów na Place de la République w Le Mans w ubiegły piątek. Po takim otwarciu wydłużonego weekendu wyścigowego, zawodnicy po raz pierwszy uzyskali czasy na torze na Circuit de la Sarthe dwa dni później, podczas Dnia Testów. Pomimo produktywnej niedzieli, Les Bleus (Niebiescy) zauważyli wyraźny deficyt prędkości maksymalnej w porównaniu z rywalami.
Chociaż bilans osiągów pozostał taki sam w środę podczas pierwszych wolnych treningów i sesji kwalifikacyjnych, władze zareagowały, przyznając od czwartku Alpine A480 aż 7 dodatkowych kW. Ta decyzja, w połączeniu ze świetnym okrążeniem wykonanym przez Nicolasa Lapierre'a w kwalifikacjach, dała Alpine Elf Endurance Team trzeci najlepszy czas przed ostatecznymi przygotowaniami.
Następnego dnia władze zdecydowały o usunięciu 11 kW z francuskiego prototypu, ogłaszając tę decyzję tuż przed paradą kierowców w centrum miasta. Konsekwencje były odczuwalne od początku wyścigu, który miał miejsce w sobotę o godzinie 16.00. Trzeci na starcie Nicolas Lapierre był bezsilny w starciu z Glickenhaus i przed pierwszym zakrętem spadł na piąte miejsce w kategorii Hypercar.
Nie spiesząc się w niezwykle gorących warunkach, Francuz wkroczył w rytm, zanim zgarnął czwarte miejsce, wyprzedzając #709 Glickenhaus. Niestety załoga została ukarana za przekroczenie prędkości w strefie wolnej. Gdy limit czasu na protesty prawie upłynął, zespół zdecydował się na odbycie kary przejazdu przez aleję serwisową z Matthieu Vaxiviere za kierownicą, który pokazał swoje zacięcie gdy tylko wyjechał z boksów, wygrywając pojedynek z #709 Glickenhaus.
Rezultat zespołu Alpine zmienił się na krótko przed 20:00. Alpine A480 miał problem z jednostką sterującą elektrycznym sprzęgłem i został wciągnięty do garażu w celu szybkiej naprawy przez mechaników, dokonanej w ciągu 13 minut. Wracając na tor z André Negrão za kierownicą, prototyp musiał się jednak ponownie zatrzymać z powodu problemu z cewką zapłonową.
Brazylijczyk spadł na 32. miejsce i stracił ponad 20 minut, a oba problemy były poza zasięgiem zespołu. Wyścig skomplikował się też przez zapadnięcie zmroku i jego konsekwencje dla optymalnej temperatury opon, wyzwaniem były również trudności związane z brakiem odpowiedniej prędkości, by gonić czołówkę wyścigu.
Trio kierowców ciężko pracowało i kilkakrotnie unikało niebezpieczeństw związanych z ciemnością w Le Mans, aby o świcie wrócić do pierwszej dwudziestki. Nie chcąc poddać się bez walki, polegali na bezbłędnym działaniu zespołu technicznego, aby zwielokrotnić wyprzedzanie, aż Matthieu Vaxiviere utknął w korku i uderzył w ścianę opon.
Tracąc w tym czasie 27 minut, zespół wznowił wyścig z André Negrão i miał jeden cel: dotrzeć do mety nieco ponad sześć godzin później, aby zdobyć co najmniej piąte miejsce w kategorii Hypercar. Nie mając nic innego do stracenia, André Negrão, Nicolas Lapierre i Matthieu Vaxiviere również wykorzystali swoje ostatnie przejazdy, aby zebrać cenne informacje i dane.
W niedzielę o godzinie 16:00 Matthieu Vaxiviere zajął 23. miejsce ogółem i piąte miejsce w kategorii Hypercars. Determinacja kierowców zapewniła im wystarczającą liczbę punktów, aby przejść do drugiej połowy sezonu na wciąż będąc na szczycie klasyfikacji mistrzostw świata kierowców FIA Hypercar Drivers’ Endurance.
Pomimo rozczarowania tegorocznym wyścigiem w Le Mans, Alpine powróci na tor już za cztery tygodnie, na 6-godzinny wyścig na torze Monza (8-10 lipca) i już nie może się doczekać przyszłorocznego wyścigu, setnej rocznicy 24-godzinnego wyścigu Le Mans.
Nicolas Lapierre
„To był bardzo rozczarowujący i trudny wyścig. Mieliśmy kilka problemów mechanicznych i przez cały wyścig musieliśmy radzić sobie z tempem i autonomią Toyot i Glickenhaus. To było trudne, ale ważne było, aby zdobyć punkty i ograniczyć straty punktowe w mistrzostwach.”
André Negrão
„Wiemy, że ten wyścig jest trudny, ale tego roku był szczególnie wymagający. Samochód był dobry, ale po prostu brakowało nam mocy. Oprócz tego mieliśmy dwa problemy mechaniczne, których nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy, będące poza techniczną odpowiedzialnością zespołu, i zjechaliśmy z toru, mimo że byliśmy już poza rywalizacją. Ale zespół wykonał świetną robotę. Nadal jesteśmy w wyścigu o tytuł, ale to będzie niesamowicie trudna bitwa!”
Matthieu Vaxiviere
„Pomimo satysfakcji z ukończenia, chcę podziękować zespołowi za ciężką pracę, jest to bardzo rozczarowujące i frustrujące. To był wyścig, w którym najbardziej nie mogliśmy się doczekać ścigania, a wynik nie jest zgodny z naszymi ambicjami i celami. Byłem również zaskoczony, gdy próbowałem wyprzedzić samochód GT, ale musiałem tego uniknąć”.
Philippe Sinault, szef zespołu Alpine Elf Endurance
„Kiedy rywalizujesz w najwyższej kategorii 24-godzinnego wyścigu Le Mans, musisz być ambitny, a my byliśmy. Niestety, wyścig nie przebiegł tak, jak się spodziewaliśmy i był to jeden z naszych najtrudniejszych startów w Le Mans. Mieliśmy dwa problemy mechaniczne, których nigdy wcześniej nie doświadczyliśmy, mimo że teraz znamy samochód dość dobrze. Były to dwa problemy, które nie zostały zidentyfikowane, ale które spowodowały, że straciliśmy ponad 20 minut. Od tego momentu nastąpiło także uszkodzenie samochodu i musieliśmy utrzymać motywację całego zespołu. Incydent Matthieu mógł być kroplą, która przelała czarę goryczy, ale kierowcy poradzili sobie z tym dobrze i nigdy się nie poddali. Mimo rozczarowania, ten rezultat tylko wzmacnia nasze pragnienie, aby pewnego dnia wygrać Święty Graal, czyli Le Mans!”
REZULTATY
Start: 3. pozycja (3. w kategorii Hypercar)
Finisz wyścigu: 23. pozycja (5. w kategorii Hypercar) + 18 okrążeń - 362 okrążenia