Determinacja Alpine zwieńczona podwójnym heroicznym powrotem w stulecie 24-godzinnego wyścigu Le Mans

  • Zespół Alpine doświadczył całej gamy emocji podczas setnej edycji 24-godzinnego wyścigu Le Mans, w którym uczestniczyło 325 000 osób.
  • Startując z końca stawki, A470 wspięły się na szczyt kategorii LMP2, zanim ukończyły „Wyścig stulecia” tuż za podium.
  • Dwie załogi zespołu wykazały się odpornością, wydajnością i determinacją w wyścigu naznaczonym scenariuszem pełnym zwrotów akcji.
  • Zespół zobaczy się z Le Mans ponownie w 2024 roku – dokonał już prezentacji A424_β, prekursora przyszłego hipersamochodu Alpine, który zmierzy się z elitą FIA World Endurance Championship i 24-godzinnym wyścigiem Le Mans.

Sześćdziesiąt lat po swoim pierwszym występie w 24-godzinnym wyścigu Le Mans i dziesięć lat po powrocie w Sarthe, Alpine świętował obie rocznice wraz z obchodami setnej rocznicy najsłynniejszego 24-godzinnego wyścigu na świecie.

Od piątku zespół Alpine przebywał w centrum miasta Le Mans na badaniu kontrolnym. Po tym pierwszym dużym wydarzeniu przed sporą publicznością, dwie załogi udały się na Circuit de la Sarthe na dzień testów. Chociaż Les Bleus mieli produktywną niedzielę, pierwsze wolne treningi i kwalifikacje w palącym słońcu pozostawiły w zespole pewną frustrację w środę. Złapani w niewiarygodnie nerwowej stawce André Negrão i Matthieu Vaxiviere musieli zadowolić się pozycjami daleko poza czołówką.

Następnie André Negrão i Charles Milesi skupili się na przygotowaniach do wyścigu, które rozpoczęły się w obecności prezesa Grupy Renault, Luki de Meo. Kierowcy zasiedli w swoich kokpitach o godzinie 16:00 w sobotę. Na lekko wilgotnym torze obaj uważali, aby uniknąć zagrożeń na pierwszym okrążeniu, zanim zespół wykorzystał pierwszy okres samochodu bezpieczeństwa, aby dostosować strategię Alpine z numerem 36. W połączeniu z doskonałym restartem, kilkoma imponującymi wyprzedzeniami i wspaniałym pokazem jazdy, ta decyzja pozwoliła Charlesowi Milesiemu przeskoczyć z drugiego od końca miejsca na pierwsze miejsce w nieco ponad godzinę, podczas gdy André Negrão również wykonał serię wyprzedzań, aby awansować.

Utrzymując samochody wciąż wśród liderów po zmianie strategii, kierowcy przekazali kierownice Julienowi Canalowi i Memo Rojasowi, zanim na tor spadła ulewa. Dwaj srebrni kierowcy wykazali się niezwykłym opanowaniem, aby wykorzystać każdą najmniejszą okazję i przejąć kontrolę nad kategorią LMP2.

Niemniej jednak noc przyniosła dowodzonemu przez Philippe’a Sinaulta zespołowi kilka przeszkód. Julien Canal był pierwszym kierowcą, zaskoczonym niepewną przyczepnością, kiedy wyprzedził GTE Am. Dzięki błyskawicznej interwencji mechaników Alpine nr 36 wrócił na tor, tracąc zaledwie minutę w boksie. Tymczasem Memo Rojas i Olli Caldwell byli niezwykle aktywni w zmieniających się warunkach, aby dostać się na podium. Jednak krótko przed północą Meksykanin padł niefortunną ofiarą zderzenia kilku samochodów zmierzających do strefy spowolnienia. Poniesione uszkodzenia zmusiły załogę do 17-minutowego postoju w celu naprawy przedniej półosi, tylnej części i innych elementów nadwozia.

Pomimo niepowodzeń i ich konsekwencji Les Bleus kontynuowali walkę w środku nocy, oświetloną talentem swoich kierowców. Wśród nich Charles Milesi okazał się jednym z najszybszych zawodników podczas swoich potrójnych przejazdów i wrócił na okrążenie lidera, zmieniając się następnie z Matthieu Vaxiviere, zanim Julien Canal ukończył minimalny czas jazdy. Tymczasem Olli Caldwell, Memo Rojas i André Negrão również dołożyli wszelkich starań, aby ponownie dołączyć do pierwszej dziesiątki.

W wyścigu, który pomimo wielu wolnych stref stawał się coraz prostszy, sześciu kierowców dalej naciskało, polegając na doskonałych wynikach zespołu technicznego, aby zmaksymalizować swoje szanse na finałowy sprint. Jednak na dwie godziny przed końcem Charles Milesi musiał uporać się z przebiciem przedniego prawego koła. Jego ostatni atak sprawił, że samochód z numerem 36 awansował na czwarte miejsce, zyskując 19 pozycji, dzięki wyprzedzeniu w ostatniej chwili prototypu WRT nr 31. W tym samym czasie numer 35 minął flagę w szachownicę z André Negrão za kierownicą na dziewiątym miejscu, o dziesięć miejsc lepszym niż pozycja startowa. To jak dotąd najlepszy wynik Alpine Elf Endurance Team w tegorocznych Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA WEC, przed kolejną rundą sezonu na torze Monza (7-9 lipca).

Poza torem marka Alpine przez cały tydzień wzbudzała zainteresowanie. Pomiędzy wieloma wydarzeniami, wystawami i paradami Alpine zaprezentowało A110 R Le Mans oraz A424_β, prekursora hipersamochodu, który od 2024 roku będzie rywalizował w najwyższej kategorii Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC oraz podczas 24-godzinnego wyścigu Le Mans. To już rzeczywistość.

 

WYPOWIEDZI

#35

André Negrão:

„Mam mieszane uczucia po zakończeniu tego szalonego wyścigu. Nie był to wynik, do którego dążyliśmy, ale zaliczyliśmy świetny występ, ścigając się na czele stawki i walcząc o podium, aż wystarczyło zaledwie siedem sekund, aby zniweczyć nasze wysiłki – i niewiele mogliśmy z tym zrobić. Od tego momentu musieliśmy ukończyć wyścig, aby zobaczyć, jak daleko możemy się wspiąć. Chcę pogratulować całemu zespołowi, Memo oraz Olliemu, za jego znakomitą pracę podczas pierwszego 24-godzinnego wyścigu Le Mans”.

Olli Caldwell:

„Dobrze jest widzieć linię mety mojego pierwszego 24-godzinnego wyścigu Le Mans, zwłaszcza biorąc pod uwagę miejsce, z którego wróciliśmy po kwalifikacjach. Nie wiedzieliśmy, czego się spodziewać i mieliśmy kilka problemów podczas wyścigu, ale myślę, że fakt, że mogliśmy walczyć o dobry wynik, jest prawie tak dobry, jak jego uzyskanie. Zrobiliśmy duży krok naprzód, kończąc ten długi tydzień w pierwszej dziesiątce i wiele się nauczyliśmy, aby ulepszyć nasz samochód. Mam nadzieję, że możemy wykorzystać tę dynamikę”.

Memo Rojas:

„Wspaniale było widzieć taki powrót po niefortunnym incydencie, w który byliśmy zaangażowani. Zespół pracował fantastycznie szybko, aby naprawić samochód, przywrócić nas na tor i osiągnąć świetny wynik w pierwszej dziesiątce. Nadal mamy trochę pracy do wykonania, ale wiele się nauczyliśmy w tym tygodniu i wiem, że ten zespół będzie nadal dawał z siebie wszystko, dopóki nie osiągniemy szczytu”.

#36

Matthieu Vaxiviere:

„Frustrujące jest finiszowanie na czwartym miejscu, ale nie możemy być zawiedzeni, jeśli spojrzymy na to z innej perspektywy – patrząc na to, gdzie startowaliśmy na starcie. Byliśmy na 23. pozycji, przedostatni na starcie i udało nam się wspiąć z powrotem na czwarte miejsce – pokazując, że Alpine wie, jak prowadzić wspaniałe wyścigi i odnosić sukcesy w Le Mans. Nie ma kogo winić, zespół wykonał fantastyczną pracę i zdobyliśmy punkty za trzecie miejsce w mistrzostwach. To da nam większą pewność siebie na resztę sezonu”.

Charles Milesi:

„Ukończenie wyścigu to małe zwycięstwo samo w sobie, biorąc pod uwagę liczbę ofiar. Myślę, że możemy być zadowoleni z czwartego miejsca, biorąc pod uwagę naszą pozycję startową. Udało nam się odwrócić sytuację, robiąc duży krok do przodu w tempie. Zespół wykonali świetną robotę, również od strony technicznej, ponieważ nie napotkaliśmy najmniejszego problemu. Mieliśmy prawie idealny wyścig poza przebiciem opony i drobnym kontaktem, ale myślę, że możemy być dumni z tego weekendu, który mógł przywrócić nasz sezon na właściwe tory”.

Julien Canal:

„Chociaż wynik może wydawać się frustrujący, to nasz najlepszy wynik w tym sezonie, a nasza wspinaczka z końca stawki na miejsce tuż za podium to potwierdza. Myśleliśmy, że to będzie trudny wyścig, ale wywalczyliśmy sobie drogę do przodu dzięki kilku dużym ulepszeniom samochodu i jestem zachwycony, że udało nam się odwrócić sytuację. To samo dotyczy mnie z kilkoma dobrymi czasami i imponującym konsekwentnym wyprzedzaniem liderów. Jestem z tego bardzo dumny i dodaje nam to pewności siebie. Morale i pragnienie są tak ważne w tym sporcie, że możesz przenosić góry, jeśli je masz – i zdecydowanie tak jest w moim przypadku!”.

 

Philippe Sinault, szef zespołu Alpine Elf Endurance Team:

„Nasz początek tygodnia w Le Mans był trudny, ale prawdziwą satysfakcję czerpaliśmy z pokazania, że potrafimy zareagować, od razu nabierając tempa na starcie. Zdecydowaliśmy się na kompromis, ponieważ deszcz był prawdopodobny, a istniały dość duże różnice między temperaturą otoczenia i temperatury toru. Wykonaliśmy dobrą robotę, przewidując to, przyjmując doskonałą strategię, aby szybko znaleźć się z naszymi dwoma załogami na czele. Żaden z naszych samochodów nie uniknął problemów w nocy, ale nasze tria zajęły czwarte i dziewiąte miejsce. Pokazuje to, że możemy walczyć o podium, pozostając spokojnym, opanowanym, skoncentrowanym i zmotywowanym do wykorzystania każdej okazji w tym wyścigu, w którym wszystko może się zdarzyć. Chciałbym również podkreślić solidarność między kierowcami w zespole w naszych trudnościach, tak jak wtedy, gdy wszyscy zebraliśmy się razem w piątek, aby ustalić wspólny front. Wreszcie, to było fantastyczne wydarzenie, z tak ekscytującym i niepewnym zakończeniem, które dobrze wróży na przyszłość i nie możemy się doczekać, aby dołączyć do naszych przyszłych rywali w najwyższej kategorii”.

 

KLASYFIKACJA

24 Hours of Le Mans 2023 – LMP2
1. Inter Europol Competition n°34 328 okrążeń
2. Team WRT n°41 +21.015s
3. Duqueine Team n°30 + 1 okrążenie
4. Alpine Elf Endurance Team n°36 + 1 okrążenie
9. Alpine Elf Endurance Team n°35 + 6 okrążeń

 

FIA Endurance LMP2 Trophy
1. Team WRT n°41 – 94 punkty
2. Inter Europol Competition n°34 – 90 punktów
3. United Autosports n°22 – 74 punkty
6. Alpine Elf Endurance Team n°36 – 46 punktów
11. Alpine Elf Endurance Team n°35 – 17 punktów

 

Inne aktualności

Pokaż wszystkie aktualności