GP Holandii: Kamperem do Formuły 1 – droga Estebana Ocona [zapowiedź]

Ojciec sprzedał dom, aby mógł rozwijać się w kartingu… Jego kariera nie raz wisiała na włosku, ale starty w ekipie Alpine F1 odmieniły losy Francuza raz na zawsze. Podczas Grand Prix Węgier Esteban Ocon zapisał się na kartach historii jako zwycięzca wyścigu Formuły 1, odnosząc zarazem pierwsze zwycięstwo dla Alpine na szczycie sportów motorowych. Zostanie tu na długie lata!
Niewiele zabrakło, a świat nigdy by o nim nie usłyszał. Historia Ocona pełna jest bowiem wzlotów i upadków. W sporcie, w którym coraz więcej kierowców dostaje się na szczyt dzięki pieniądzom ojców miliarderów (jeden z nich kupił nawet dla syna zespół F1!), wsparciu wielkich koncernów czy po prostu dzięki nazwisku ojca – byłego kierowcy Formuły 1 - Esteban jest jednym z niewielu zawodników, którzy wywodzą się z normalnej, skromnej rodziny.
Syn hiszpańskiego mechanika dzieciństwo spędził mieszkając w kamperze, ponieważ ojciec sprzedał rodzinny dom, aby finansować jego karierę w kartingu. – Miałem 11, czy 12 lat i wszystko pamiętam! Nie mogłem sobie pozwolić na porażkę po tych wszystkich poświęceniach ze strony moich rodziców! Pokładali we mnie wiarę. Ostatecznie to było dobre życie, zawsze w ruchu. Nie przeszkadzało mi, że mieszkamy w kamperze – opowiadał Ocon w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem „Corriere della Sera.”

Przez kategorie juniorskie, aż do królowej sportów motorowych przedzierał się na czystym talencie, przy wsparciu życzliwych ludzi, którzy dostrzegli jego wyjątkowe umiejętności. Taką osobą był m.in. obecny szef Mercedesa!
- Pomiędzy końcem 2014 roku, a początkiem 2015… Gdyby wówczas nie pojawił się Toto Wolff, aby mi pomóc, zapewne teraz przewracałbym na grillu hamburgery w McDonald’s! Bez wsparcia nie byłbym w stanie kontynuować kariery. Nie miałem pieniędzy, ale przyszedł do mnie Toto, aby ze mną porozmawiać… - przyznaje francuski kierowca. Od tej pory Austriak był menedżerem Ocona, wciągając go do programu juniorów Mercedesa.
Wolff wiedział, że obstawia pewnego konia. W 2014 roku właśnie Esteban odniósł swój pierwszy, wielki juniorski sukces, zdobywając mistrzostwo Formuły 3 Euro, z renomowaną ekipą Prema Powerteam. Kolejny rok spędził już w kategorii GP3 (dziś to ona nosi nazwę Formuły 3, choć od F3 Euro była wówczas i jest teraz o wiele szybsza), gdzie tylko potwierdził ogromny potencjał, zgarniając mistrzostwo w debiutanckim sezonie.
Z tego punktu, w błyskawicznym tempie jego kariera pędziła w kierunku Formuły 1. W 2016 roku został kierowcą testowym i rezerwowym Mercedesa, z którym też przejechał testy w bolidzie Formuły 1, choć… nie tylko z nimi! Francuz zasiadł także w maszynie ekipy Renault F1 Team, która też żywo interesowała się jego karierą i rozwojem.
W tym samym roku Francuz zadebiutował w Formule 1, w trakcie sezonu w Grand Prix Belgii – trzy tygodnie przed ukończeniem 20 roku życia! Zaczynał w stajni końca stawki, Manorze, ale był to dopiero rozpęd, który poprowadził Estebana do stałego angażu w F1, w mocnej ekipie środka. Dwa kolejne sezony przejeździł już w barwach Force India, które – podobnie jak Manor – używało silników Mercedesa.
Do królowej sportów motorowych awansował ze wspaniałą opinią wyjątkowo zdolnego juniora. Stawiano go w jednym rzędzie z kolegami z kartingu oraz juniorskich kategorii, z którymi nie raz walczył i wygrywał jako dzieciak – Maxem Verstappenem i Charlesem Leclerkiem. Droga Ocona była jednak daleko bardziej kręta i wyboista…
Oba sezony w Force India spędził u boku bardzo doświadczonego Meksykanina, który dziś reprezentuje barwy walczącego o tytuły Red Bulla. W 2017 roku Esteban uplasował się na doskonałej 8. pozycji w mistrzostwach świata, bezpośrednio za startującym w siostrzanym bolidzie Sergio Perezem. Wynik był imponujący, ale… w tym sporcie oczekiwania tylko rosną. – Esteban musi zrobić kolejny krok i pokonać kolegę z zespołu – stawiał ultimatum Wolff. Niestety tak się nie stało.
Sezon 2018 był kryzysowy. Ocon w mistrzostwach był dopiero 12., podczas Perez uplasował się na 8. pozycji w mistrzostwach. Rok naznaczony był serią wewnętrznych konfliktów z partnerem z ekipy… i nie tylko. Kulminacją ciężkiego sezonu była kolizja z Verstappenem, który prowadząc w GP Brazylii zderzył się z Francuzem podczas dublowania go, o co miał wielką pretensję do Estebana. Po wyścigu doszło do przepychanki w garażu i kłótni kierowców, którzy stoczyli niejeden zacięty pojedynek jeszcze jako dzieci, w gokartach…
W 2019 roku Ocon stracił stały fotel w Formule 1, lecz nie został zapomniany. Przejechał dwa dni testów, znów z ekipą Renault, ale przede wszystkim był kierowcą rozwojowym Mercedesa. Spędzał długie godziny w symulatorze mistrzowskiej ekipy, podczas weekendów Grand Prix pomagając w analizie danych, pozyskiwanych i wysłanych przez internet do siedziby zespołu. Jeżdżąc na symulatorze pomagał, bardzo skutecznie, w poszukiwaniu optymalnych ustawień na resztę weekendu wyścigowego, do którego często zresztą dołączał, lecąc z fabryki teamu prosto na tor. Za tę pracę gorąco dziękował mu sam Lewis Hamilton.
- To był wyczerpujący rok – wspominał Francuz, już jako zwycięzca wyścigu Formuły 1. – Przejechałem wiele kilometrów w fabryce, a potem w testach. Dużo korzystali z mojej pomocy. Po zakończeniu tej pracy byłem bardzo zmęczony – dodał Ocon, ale była to też praca bardzo owocna. Choć w tym czasie w planach Toto Wolffa na pierwsze miejsce wysforował się startujący w Williamsie George Russell, Esteban znalazł nowy dom w ekipie, która także wspierała go i obserwowała od dłuższego czasu.

W 2020 roku Ocon wrócił do regularnych startów w barwach teamu Renault F1, z którym pozostał także po zmianie jego identyfikacji i przemianowaniu na Alpine. To, jak mocnym jest graczem pokazał, gdy do składu dołączył Fernando Alonso. Fakt, Hiszpan wracał po dwóch latach przerwy, ale jest też dwukrotnym mistrzem świata Formuły 1 oraz zwycięzcą 24-godzinnego maratonu w Le Mans…
Obecnie tworzą w Alpine wyjątkowo silny, wyrównany i zgrany duet, który w ostatnich tygodniach wprowadził swoją ekipę na 5. miejsce w mistrzostwach świata konstruktorów i wspólnie zapracował na jej pierwsze zwycięstwo w Formule 1. Wygrywając Grand Prix Węgier, Esteban miał już w kieszeni nowy, trzyletni kontrakt z francuskim zespołem, co tylko pokazuje, jak wielkim cieszy się zaufaniem i estymą w Alpine F1. Po latach tłustych i chudych, przed Oconem rysuje się świetlana przyszłość, w błękitno-biało-czerwonych barwach rodzimego teamu!
Cezary Gutowski

Inne aktualności

Pokaż wszystkie aktualności