Po dwóch kolejnych rundach Formuły 1, zespół Alpine F1 umocnił się na piątej pozycji w mistrzostwach świata konstruktorów. Po ciężkiej przeprawie na torze Monza, w dramatycznym i ekscytującym Grand Prix Rosji Fernando Alonso zaliczył jeden z najbardziej udanych występów sezonu. - To był najlepszy wyścig roku, jeśli chodzi o nasz samochód – cieszył się dwukrotny mistrz świata. - Jesteśmy gotowi do walki o najwyższe pozycje – chwalił swój team Fernando.
Start w „świątyni prędkości” był jednym z najtrudniejszych weekendów dla ekipy Alpine. Ze względu na wyjątkową konfigurację toru Monza, najszybszego w kalendarzu Formuły 1, Alonso i Esteban Ocon stali przed wyjątkowo ciężkim wyzwaniem. Mimo to obaj dojechali do mety w punktach – Fernando na ósmej, a Esteban na dziesiątej pozycji.
Po dramatycznym, zakłócanym deszczami weekendzie Grand Prix Rosji zapunktował tylko Hiszpan, ale po doskonałym występie! W pewnym momencie kierowca Alpine wyprzedził nawet pretendenta do mistrzostwa Maxa Verstappena w najszybszym w stawce bolidzie Red Bulla! Fernando własnymi siłami przedarł się na trzecią pozycję, pokonując także zawodników McLarena oraz Ferrari.
Miejsca na podium pozbawił go jednak opad deszczu pod sam koniec wyścigu, który przemieszał stawkę i sprawił, że Alonso spadł na szóste miejsce. Choć więc ostateczny wynik, w świetle tego, co było możliwe, był dla Fernando rozczarowaniem, ogólna forma zespołu oraz przygotowanie bolidu były wyśmienite.
Fernando Alonso
Grand Prix Rosji to był dla nas najlepszy wyścig roku, jeśli chodzi o nasz samochód. Był bardzo szybki i dobrze zbalansowany na dystansie całego wyścigu. Na pierwszym etapie utrzymywaliśmy tempo Sergio Pereza w Red Bullu! Potem dość późno zmieniliśmy opony pośrednie i nawet udało nam się wyprzedzić Maxa Verstappena w drugim Red Bullu, a potem mu trochę odjechać!
Kiedy zaczęło kropić, a my zostaliśmy na oponach na suchą nawierzchnię, udało się wyprzedzić także Daniela Ricciardo w McLarenie, Pereza a także Carlosa Sainza w Ferrari. Byliśmy na trzecim miejscu, własnym siłami! Samochód frunął, ale niestety pięć okrążeń przed końcem się rozpadało.
Niektórzy kierowcy podejmowali mniejsze, inni większe ryzyko. Nam nie dopisało szczęście, czy raczej ci zawodnicy, którzy ostatecznie stanęli na podium mieli wielkie szczęście. W takich warunkach to jednak zawsze jest loteria, a w normalnych byliśmy bardzo, bardzo dobrzy.
Musimy zrozumieć, czy w Rosji zrobiliśmy coś inaczej i utrzymać ten trend w kolejnych wyścigach, ponieważ nasz bolid był bardzo szybki. To pozytywny znak. Jeśli chodzi o rozegranie wyścigu, gdy było sucho oraz naszą jazdę, powinniśmy stanąć na podium. Byliśmy przed Verstappenem i mu uciekaliśmy. Jechaliśmy przed Sainzem… Lando Norris w McLarenie przejechał niesamowity wyścig, a mimo to nie odniósł pierwszego zwycięstwa w Formule 1, bo nie dopisało mu szczęście. Podobnie było z nami.
Gdy pada deszcz, zwiększa się czynnik szczęścia. Dlatego jestem trochę zasmucony. Gdy nam brakuje prędkości i jedziemy na 10-11 pozycji, nigdy nie pada i nie dopisuje nam szczęście. Gdy natomiast jechaliśmy na trzeciej pozycji, zrobiło się mokro i straciliśmy podium z powodu pecha. Trzeba jednak podkreślić, że na każdy punkt w tym roku zasłużyliśmy. Każdy wywalczyliśmy. Bez pomocy szczęścia. Nie było tu żadnych prezentów. Z tego jestem dumny!
Zespół spisuje się fantastycznie! W każdy weekend optymalizujemy wyniki. Gdy byliśmy mniej konkurencyjni, jak na Monzy, wciąż umieściliśmy oba bolidy na pozycjach punktowanych. W inne weekendy, gdy mieliśmy lepsze tempo – jak na Zandvoort czy właśnie w Soczi – dojechaliśmy w czołowej szóstce, a w Rosji mogliśmy zakończyć nawet na podium!
Nie ma wątpliwości, że podczas weekendów robimy dobrą robotę, szczególnie w niedziele, gdy zdobywamy tak wiele punktów, czasami pokonując szybsze bolidy. Jestem więc bardzo dumny z tego zespołu i naszych postępów. Jesteśmy bardzo mocnym teamem i czekam już na przyszły sezon w nadziei, że nasz bolid będzie szybki, dzięki staraniom ludzi w naszej fabryce.
Operując tu, na torze wyścigowym, jako team jesteśmy gotowi do walki o najwyższe pozycje. Potrzebujemy tylko odpowiedniego sprzętu.
Esteban Ocon
Dla mnie to była jedna z najtrudniejszych niedziel w tym roku. Pozytywny był start i kilka pierwszych okrążeń. Nadrobiłem trochę pozycji, ale potem zrobiło się ciężko. Brakowało nam tempa. Z okrążenia na okrążenie traciliśmy czas i rósł dystans do samochodów z przodu.
Nie miałem tempa, aby atakować czy nawet się bronić przed którymkolwiek z nich. Musimy więc przeanalizować wiele danych, zanim wystartujemy w Turcji, w kolejnym wyścigu. Znajdziemy przyczynę trudności w ostatnim wyścigu i poprawimy to na kolejny.
W Rosji naszą sytuację pogorszyła pogoda. Decyzja o zjechaniu po opony na deszcz była nie mniej ryzykowna, niż dłuższe pozostawanie na torze na oponach gładkich, co ostatecznie uczyniliśmy. Zgodnie z prognozami po dwóch okrążeniach mocniejszego deszczu miało się trochę rozpogodzić, a jednak zaczęło padać bardziej. To była oczywiście pomyłka z naszej strony, ale ciężko to było przewidzieć.
Bolidy moje i Fernando było dość zbliżone, jeśli chodzi o ustawienia. W ostatnich trzech-czterech wyścigach niemal identyczne! Mimo to, nasze tempo w Rosji mocno się różniło, a nasze wrażenia na temat naszych maszyn już nie były tak zgodne… Mamy kilka pomysłów, jaka może być tego przyczyna, aby poprawić sytuację na kolejne wyścigi.